Wszędzie już pachnie jesienią. Pachnie deszczem, mglistym porankiem i grzybami… Pachnie dojrzałym sadem owocowym i schnącymi liśćmi.
Pachnie gorącą herbatą, którą znów lubię sączyć spod ulubionego koca i wciąż ciepłym drożdżowym ciastem ze śliwkami. Z nim mogę nawet z przyjemnością patrzeć jak kolorowe liście nostalgicznie spadają z drzew i cały świat przygotowuje się na nadchodzącą zimę.
Lato wróci za rok, a teraz czas odpocząć po wakacyjnych wojażach… Z jesienną drożdżówką… z tą najlepszą, domową…
Moja jesienna drożdżówka rośnie w oczach, warto więc użyć dość dużej blachy, by nie wypłynęła podczas pieczenia. Ogromna ilość śliwek w cieście sprawia, że jest wilgotne, wyraziste i kwaskowe. Zamiast tradycyjną kruszonką, posypałam wierzch ciasta orzechami, co dodało chrupiącego elementu i sprawiło, że jest jeszcze bardziej jesienne. Samo ciasto ze śliwkami nie jest zbyt słodkie, w dużej mierze za sprawą owoców. Dzięki mgiełce z cukru pudru wszystko się równoważy i smakuje wybornie.
Ciasta drożdżowe dzielę na dwie kategorie: dobre i najlepsze na świecie. Ten przepis z pewnością można zaliczyć do tej drugiej kategorii. Jest delikatne, puszyste, sprężyste, odpowiednio wilgotne i o bogatym smaku. Ze względu na swoją dość luźną konsystencję przed pieczeniem, idealnie nadaje się do ciast pieczonych w blachach i bab.
Polecam z kleksem bitej śmietany ze szczyptą cynamonu.
Ciasto drożdżowe przypomina mi zawsze wakacje u dziadków. Tam zawsze mogłem liczyć na drożdżowe ze szklanką ciepłego mleka. Twoja wersja ze śliwkami wygląda równie pięknie jak i apetycznie
witam, chciałam się dowiedzieć, czy zamiast swieżych sliwek moge posmarować ciasto powidłami sliwkowymi i opruszyć kruszonką?, czy wstawic do nagrzanego piekarnika?
Zrobiłam i wyszło…. przepyszne, każdy sie zachwycał, kolorem, delikatnością. Chciałam tylko dodać , że z Pani przepisów zrobiłam jeszcze tort kokosowy i czekoladowy, wszystko wychodzi rewelacyjnie, naprawdę jestem miło zaskoczona Pani przepisami,które naprawdę wychodzą, są smaczne, wszystkim polecam ten blog, a jak to mówią poczta pantoflowa jest najlepsza. Życze, by Pani pomysły nigdy się nie skończyły, bo zaglądam tu nie tylko ja, bardzo często. Dziękuje za blog i bardzo Panią podziwiam. Natalia
Pani Natalio, dziękuję za miłe słowa. Bardzo się cieszę, że przepisy sprawdzają się nie tylko w mojej maleńkiej kuchni, ale idą w świat i cieszą podniebienia innych osób. Serdecznie pozdrawiam, Małgosia.
pyszne
fajnie ci wyszło.
I to jest właśnie idealny przepis dla mnie :)
Ciasto wyborne (uwielbiam sliwki). Wspaniale, klimatyczne zdjecia!
Mmm, wygląda idealnie – dokładnie tak, jak ciasto drożdżowe powinno wyglądać :)
Trzeba przyznać, że tak jak wygląda to tak samo dobrze smakuje! Naprawdę polecam!
Chociaż nie przepadam za śliwkami, w tym wydaniu są na prawdę smakowite!
Ciasto drożdżowe przypomina mi zawsze wakacje u dziadków. Tam zawsze mogłem liczyć na drożdżowe ze szklanką ciepłego mleka. Twoja wersja ze śliwkami wygląda równie pięknie jak i apetycznie
witam, chciałam się dowiedzieć, czy zamiast swieżych sliwek moge posmarować ciasto powidłami sliwkowymi i opruszyć kruszonką?, czy wstawic do nagrzanego piekarnika?
Myślę, że powidla sprawdzą się nieźle. Ciasta drożdżowe często wstawiam do zimnego piekarnika, ale do nagrzanego też można.
Zrobiłam i wyszło…. przepyszne, każdy sie zachwycał, kolorem, delikatnością. Chciałam tylko dodać , że z Pani przepisów zrobiłam jeszcze tort kokosowy i czekoladowy, wszystko wychodzi rewelacyjnie, naprawdę jestem miło zaskoczona Pani przepisami,które naprawdę wychodzą, są smaczne, wszystkim polecam ten blog, a jak to mówią poczta pantoflowa jest najlepsza. Życze, by Pani pomysły nigdy się nie skończyły, bo zaglądam tu nie tylko ja, bardzo często. Dziękuje za blog i bardzo Panią podziwiam. Natalia
Pani Natalio, dziękuję za miłe słowa. Bardzo się cieszę, że przepisy sprawdzają się nie tylko w mojej maleńkiej kuchni, ale idą w świat i cieszą podniebienia innych osób. Serdecznie pozdrawiam, Małgosia.
To jest moje ulubione ciasto, kiedyś próbowałam śliwki na biszkopcie, ale jednak ciasta drożdżowego nie zastąpi :)