Czasami mam ochotę na coś niebanalnego, coś, czego nie jestem w stanie kupić w pobliskim sklepie, coś, co sprawi, że będę szczęśliwsza już po pierwszym kęsie. Niejednokrotnie musiałabym wybrać się po to na drugi koniec świata, ale często wystarczy zagnieść ciasto i wstawić do piekarnika. Później można delektować się udanym wypiekiem. Czasami warto ulec własnym zachciankom – tak właśnie powstał chleb z czekoladą i solą morską. Jeden z bardziej udanych wypieków, jakie mi się przytrafiły… Wyobrażałam sobie smak tego chleba, zanim jeszcze go upiekłam – wyszedł dokładnie taki, jak chciałam – pyszny, pulchny, z chrupiącą skórką i rozpływającą się gorzką czekoladą, którą nie sposób się nie ubrudzić, idealny na śniadanie lub jako uzależniająca przekąska – przyjemność jedzenia w czystej formie.

Chleb z czekoladą gorzką i solą morską
Chleb pszenny na drożdżach - prosty i szybki do przygotowania
Składniki
- 2,5 szklanki mąki tortowej
- 210 ml letniego mleka
- 50 g miękkiego masła
- 20 g drożdży
- 1 płaska łyżeczka cukru
- 1,5 łyżeczki soli
- ziarna sezamu do posypania
- 150 g gorzkiej czekolady 70% lub wyżej - w ekstremalnie czekoladowej wersji nawet 200g
- 1 łyżka gruboziarnistej soli morskiej
Sposób przygotowania
- Mąkę przesiać do miski. Zrobić wgłębienie, do którego wkruszyć drożdże i zalać kilkoma łyżkami letniego mleka. Dodać cukier i zamieszać. Odstawić na 15 minut, by drożdże zaczęły pracować.
- Następnie dodać pozostałe składniki (bez czekolady i soli morskiej) i wyrobić gładkie i elastyczne ciasto, nieklejące się do rąk.
- Wyrobione ciasto przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na 45-60minut.
- Wyrośnięte ciasto przełożyć na stolnicę, krótko wyrobić. Dodać posiekaną w kostkę czekoladę i razem zagnieść. Uformować podłużny bochenek. Najlepiej, gdyby czekolada jak najmniej znajdowała się na wierzchu. Ciasto przełożyć do spryskanej olejem keksówki o długości 20cm i odstawić do ponownego wyrośnięcia na około 30-40 minut.
- Piekarnik nagrzać do 200°C. Wyrośnięty chlebek posmarować mlekiem i oprószyć solą morską. Piec przez 30 minut.
- Wyjąć z foremki i ostudzić na kratce.
Ciekawe połączenie!
Pysznie wyszło, polecam :)
O chlebie czekoladowym słyszałam już wiele, muszę go koniecznie wypróbować :)
Jest wiele wersji tego chlebka. Ten przywołuje wspomnienia dzieciństwa, kiedy bez zażenowania oblizywaliśmy palce z czekolady, a resztę wycieraliśmy w ubranie… Warto upiec i poczuć się znów jak dziecko :)
Chleb wygląda pysznie. To moje ulubione wspomnienie z dzieciństwa. Tata dostawszy wypłatę zawsze robił wielkie zakupy i wśród tych zakupów zawsze był świeżutki chleb i prawdziwa mleczna czekolada… Mmm, a ten chleb przywołuje właśnie takie wspomnienia. Pozwolę sobie, więc przepis skopiować i wypróbować w weekend.
A i zapraszam do mnie na torty
http://www.tortywalentyny.blog.pl
Pozdrawiam! A ósmy kolor tęczy, to oktarynowy? ;)
Bardzo sie cieszę z tego komentarza, bo piekąc ten chleb myślałam właśnie o powrocie do czasów dzieciństwa. Jest pyszny, czekam na relację z degustacji :)
A ósmy kolor tęczy to kolor magii i wyobraźni, a gotowanie ma w sobie coś z magii :)
A! czyli jednak miałam rację: oktarynowy ! :D Tak, w kuchni występuje bardzo duuuże stężenie magii, tylko A’ Tuina pod stopami wyglądać !
Żółwia pod stopami jeszcze nie zauważyłam, ale oprócz tego cuda tam się dzieją (szczególnie za sprawą mojej dwulatki) :)
Wygląda znakomicie! Takiego chlebka jeszcze nie robiłam.
Cudowne wnętrze. :)
Pozdrowienia
Dziękuję ślicznie za odwiedziny i miły komentarz, a chlebek polecam :)
Boję sie samodzielnie upiec chleb. Coś mi ostatnio piekarnik i ręce szwankują. Ale niech będzie. W weekend zaryzykuje i wypróbuję Twój przepis. Bo kto jak kto, ale Ty Kochana na wypiekach znasz się najlepiej :*
Kochana, jest tyle trudniejszych rzeczy, z którymi wyśmienicie sobie radzisz. Wierzę, że Ci się uda. :)
Zrobiłam dziś Twój chlebek, jest ekstra, dodałam tylko mlecznej czekolady. Dzieci nawet i mąż, obiecali zjeść cały obiad, aby tylko dostać go na deser:) Pozwoliłam sobie zdjęcia wrzucić do siebie na bloga, oczywiście z odnośnikiem do Ciebie! pozdrawiam!
z mleczną czekoladą też jest pyszny – ja kiedyś dodałam nawet białej. Dziękuję za wykorzystanie przepisu i miłe słowa :)
Ciekawy pomysł:-)
Znów piekę Twój chlebek, (wczoraj też go piekłam), to zdecydowanie mój najulubieńszy deser!! Nawet mąż zaczął marudzić, żebym upiekła coś innego;) Chyba będę musiała mu zrobić jakiś szybki torcik, aby się od mojego chlebka odczepił ;D
Bardzo się cieszę, że smakuje. Jako fance czekolady powinny zasmakować Ci również zajączki :)