Parskałam głośnym śmiechem, gdy mama mówiła mi „ucz się gotować, bo kiedyś będziesz musiała to umieć”. Wtedy byłam przekonana, że jestem wybrańcem losu, wyjątkiem i wcale nie będę musiała robić nic, na co nie będe miała ochoty. Okazało się, że jednak muszę, nawet wtedy, gdy temperatury sięgają ostatnich kresek termometru, a ja najchętniej sączyłabym mojito na piaszczystej plaży zamiast gotować, czy pracować. Dobrze, że tak właściwie lubię to robić…
Moja dzisiejsza propozycja nieco przekornie traktuje pojęcie obiadu. Jest przygotowana w kilka chwil, ale wymaga jednak włączenia piekarnika, co choć brzmi w taką pogodę jak groźba zamachu, opłaca się. Wyszło całkiem przyzwoicie.
Czego nie lubię w zapiekanych daniach z jajek? Dwóch rzeczy: płynnego białka i zupełnie sciętego żółtka… Poradziłam sobie i z tym problemem.
Składniki na jedną porcję:
-
1 jajko
-
1-2 ziemniaki
-
1/4 czerwonej papryki
-
1 młoda cebulka ze szczypiorkiem
-
sól/pieprz
Wykonanie:
-
Ziemniaki ugotuj w osolonej wodzie.
-
Paprykę i cebulę drobno posiekaj i podduś na niewielkiej ilości oliwy, by zmiękły.
-
Rozgrzej piekarnik, wysmaruj wnętrze żaroodpornej filiżanki masłem.
-
Oddziel żółtko od białka.
-
Do białka wrzuć pokrojone w kostkę ziemniaki i podduszone warzywa. Możesz wykorzystać inne ulubione zestawy warzyw. Dopraw do smaku i wymieszaj.
-
Wrzuć wymieszane warzywa z białkiem do filiżanki i zapiecz w piekarniku. Białko musi się ściąć. Potrwa to ok. 15 minut.
-
Na koniec wyjmij filiżankę z piekarnika, delikatnie połóż żółtko na wierzch, posyp solą i pieprzem i wstaw do piekarnika na kolejne 2 minuty.
-
Dzięki temu zabiegowi białko będzie przyzwoicie ścięte, a żółtko pysznie płynne, więc rozleje się po jego przekłuciu.
Smacznego :)
Takiego cappucino jeszcze nie widziałam :)
To taka awangardowa wariacja ;) Kokilki się wytłukły.