Mleczko kokosowe bardzo często gości w mojej kuchni. Zazwyczaj jest to produkt gotowy, z puszki, bo tak jest wygodniej, poręczniej, szybciej. Niestety jednak skład takiego mleka bywa różny – coś za coś. Za przygotowanie domowej wersji takiego mleka zabierałam się od dawna. Być może z ciekawości, z chęci sprawdzenia, czy rzeczywiście efekt będzie zadowalający. Wydawało się to niemożliwe. A jednak…
Torebka śnieżnobiałych wiórków kokosowych wystarczyła, by po niedługim czasie i przy niewielkim nakładzie pracy móc cieszyć się niesamowitym w smaku i konsystencji mlekiem kokosowym.
Niektórzy z Was zapewne zastanawiają się, po co robić w domu coś, co można kupić gotowe. Odpowiedź jest prosta – domowe mleczko kokosowe to zdecydowanie prostszy produkt w składzie od tych puszkowanych, które niestety bywają pełne składników o trudno brzmiących nazwach. Jest też o wiele tańsze, a to powinno przekonać nawet największych sceptyków. Jeśli wciąż jeszcze nie udało mi się przekonać wszystkich, to mam jeszcze jednego asa w rękawie. Pozostałości wiórków po produkcji mleka kokosowego stanowią świetną bazę do przygotowania mąki kokosowej, a ta potrafi osiągać naprawdę wysokie ceny.
Skoro więc nic się nie marnuje, jest tanio, smacznie, zdrowo i nie trzeba się przy tym napracować, dlaczego tego nie robić?!
Przygotowując mleko kokosowe wypróbowałam dwa proste przepisy. Pierwszy z nich daje gotowy produkt w nie więcej niż 10 minut. Mleko jest ciepłe, średnio tłuste, o wyraźnym smaku kokosa. Świetnie nadaje się do kawy, jako baza do przygotowania deserów, drinków i koktajli lub do bezpośredniego spożycia.
Drugi przepis wymaga nieco więcej czasu, ale o połowę mniej pracy. Wiórki wstępnie moczy się w wodzie przez kilka godzin przez co oddają więcej tłuszczu i smaku. Otrzymane mleko jest gęstsze, znacznie bardziej tłuste, o pełniejszym smaku kokosa. Nadaje się zarówno do kawy, deserów, jak też jako zabielacz do zup, czy lekkich sosów np tajskich. Ta wersja mimo czasu oczekiwania bardziej przypadła mi do gustu, ale oba mleka są na tyle dobre, by móc stosować je zamiennie w zależności od zapotrzebowania i czasu. Mleko, jak to mleko, nie nadaje się do długiego przygotowania, ale nadmiar z powodzeniem można zamrozić, ale ze względu na dość wysoką zawartość tłuszczu, nie polecam długiego przechowywania.
Smacznego!
Mam otwartą paczkę wiórków kokosowych i chyba już wiem, co z nimi zrobię :)
Rzeczywiście robi się bardzo łatwo. A gdzie kupowałaś wiórki kokosowe? Czy to muszą być jakieś specjalne?
Miałam jakieś ekologiczne i generalnie ku takim się sklaniałabym też następnym razem. Wiórki, jak wiórki, tyle, że dobrze byłoby, gdyby były niesiarkowane.