Każdy kucharz, czy to profesjonalista, czy amator domowych pyszności musi poznać tajniki perfekcyjnego posługiwania się nożami. To kompendium podstawowej wiedzy z pewnością pomoże je zgłębić. Na końcu – konkurs.
Wydawnictwo RM przekazało w ręce wszystkich amatorów smacznej kuchni, w tym mnie, swoją najnowszą pozycję „Sekrety szefa kuchni”, jak kroić i obierać, żeby smacznie zjeść. Książkę wydano w twardej oprawie, która skrywa setki pięknych fotografii, co zawsze przykuwa moją szczególną uwagę. Zawarto w niej przepisy na pyszne dania, ale przede wszystkim wiele przydatnych informacji na temat krojenia, siekania, obierania, a także doboru odpowiedniego noża, na co wydaje mi się, wielu z nas nie zwraca wystarczającej uwagi. Może to natomiast pomóc w obróbce składników do naszych dań, by były nie tylko smaczne, ale też piękne i apetyczne. Z pomocą bogato ilustrowanych tutoriali każdy, nawet raczkujący kucharz wzbogaci swoje umiejętności.
Chociaż kuchnia to moja ulubiona część domu, w książce znalazłam co najmniej kilka przydatnych porad. Znalazłam tu wiele informacji o tym jak siekać warzywa, owoce i inne produkty, których na codzień używamy, a niejednokrotnie ich obróbka przysparza nam wiele problemów, a spod noża i tak nie wychodzą tak, jak planowaliśmy. Dowiadujemy się jak zgrabnie podzielić brokuł lub idealnie wykroić pestkę z mango, czy najlepiej posiekać cebulę i czosnek nie kalecząc się przy tym. Jestem przekonana, że wielu z nas doceni te rady. Mnie najbardziej zainteresowała szczegółowa charakterystyka poszczególnych rodzajów ostrz, a także dział o krojeniu ryb i mięs. To zawsze było moją słabą stroną. Być może po lekturze moje rybne filety będą zgrabniejsze, a gulasze bardziej apetyczne. Kto wie… Szkoda tylko, że moje noże nie są aż tak piękne i różnorodne jak te, przestawione w książce. Z odrobiną zazdrości spoglądam na prezentowane modele i szczerze zapragnęłam mieć choć połowę z nich – zainteresowanym podpowiadam, że w styczniu mam urodziny ;)
Jeśli i Ty czasami masz problem z wyfiletowaniem ryby, zastanawiasz się jak obrać karczochy, a marchewkowe julienne znów nie wyszły idealnie równe, mam dla Ciebie dobrą wiadomość. Wydawnictwo RM oprócz mojego egzemplarza, ufundowało również jeden dodatkowy, który z przyjemnością przekażę w świątecznym upominku osobie, która w komentarzu do tego postu napisze dlaczego to właśnie ona powinna zostać posiadaczką tej książki.
***
Niniejszym zapraszam więc oficjalnie wszystkich do małego konkursu w stylu „urzekła mnie Twoja historia”. Na Wasze komentarze czekam do czwartku tj. do 12 grudnia 2013r. do końca dnia. Osobie, która udzieli najciekawszej odpowiedzi na poniższe pytanie, oddam egzemplarz książki „Sekrety szefa kuchni – jak kroić, obierać, by smacznie zjeść”, ufundowany przez Wydawnictwo RM. Wszystkie chwyty dozwolone :)
***
Co sprawia Ci najwięcej problemu w kuchni i dlaczego to Ty powinieneś/powinnaś zostać właścicielką/ właścicielem książki?
***
1.Konkurs organizowany jest na blogu Ósmy kolor tęczy (http://osmykolorteczy.blog.pl/)
2. Konkurs trwa od 6.12.2013 do 12.12.2013r.
3. Każdy uczestnik może wysłać 1 zgłoszenie
4. Zgłoszenia dokonuje się poprzez udzielenie kreatywnej odpowiedzi na pytanie konkursowe w komentarzu pod wpisem konkursowym.
5. Rozstrzygnięcie nastąpi nie później niż 48h po zakończeniu konkursu.
6. Wysyłka nagrody w postaci książki „Sekrety szefa kuchni – jak kroić, obierać, by smacznie zjeść” o wartości 39,90zł nastąpi do 7 dni od przekazania danych adresowych laureata.
Zapraszam!
A więc wezmę udział w konkursie :)
Największy problem w kuchni sprawia mi ”praca” z mięsem . Bardzo źle mi się je kroi , obiera i czyści . Trudno mi je też dobrze przygotować … a to wychodzi niedogotowane albo przepieczone … robi mi niezłe psikusy ;) Ale największy problem to krojenie i czyszczenie – śmieję się że kiedyś palce sobie poucinam :)
Według mnie powinnam zostać właścicielką książki ponieważ bardzo chciałabym nauczyć się radzić sobie z mięsem i … nadal chciałabym mieć po 5 placów u dłoni :)
Pieczenie ciast.
Zupa nie jest za słona,”chłopina” w moim domu to niespotykanie spokojny człowiek,a ja ryczę jak bóbr jest -podczas krojenia cebuli.Nie dość,że nie daje się pokroić w drobna i powabną kostkę to jeszcze powoduje,że oczy mi się pocą!
Co sprawia mi najwięcej problemów w kuchni? Myślę, że szeroko pojęta praca z rybami. Filetowanie przyprawia mnie o białą gorączkę, a myśl o pozbyciu się łusek dostaję dreszczy a samo patroszenie to chyba już najgorszy koszmar. Dlatego też mam nadzieję, że dzięki tej książce miałabym szansę nauczyć się wykonywać te czynności z wprawą prawdziwego szefa kuchni i nie musiałabym już więcej powtarzać mojemu facetowi, że „jak jedzie na ryby, to niech pije wódkę” ;)
Największym problemem jest dla mnie umiłowanie do jednego rodzaju noża. :) Zawsze sięgam po duży nóż szefa – bez względu na to, czy obieram warzywa, kroję owoce, czy szatkuję pietruszkę. Nie wierzę, że inny nóż może być tak skuteczny. Jednak, kiedy obiera się małą marchewkę wielgachnym nożem, nie trudno o rany. :) Toteż książka przydałaby mi się, żebym mogła przekonać się o tym, iż do każdego krojenia istnieje idealny nóż (przy okazji ocalałyby moje palce). :)
Największy problem w kuchni sprawia mi obieranie ryb i owoców morza, skorupiaków. Nie potrafię jeszcze dobrze władać podczas tego obierania, filetowania, krojenia, nożem co jest problemowe przy obieraniu i filetowaniu ryb. Nie mam doświadczenia odnoście owoców morza.
Powinnam zostać właścicielką tej książki ponieważ chodzę do szkoły średniej. Jestem uczennicą technikum gastronomicznego taka książka z pewnością poszerzyłabym moje umiejętności posługiwania się nożem. Nauczyłabym się z niej wiele co w przyszłości dałoby mi pożądane efekty.
Mój problem polega chyba na krojeniu warzyw w bardziej, można by powiedzieć dostojny sposób. Pokroję je w kostkę, ale np. Julienne czy bardzo drobna i równa kostka. Co do mięs, też mistrzem nie jestem. Myślę, że książka przydała by mi się, poprawiając/ szkoląc mnie pod względem władania nożem, no i dzięki temu, jedzenie też zmieni swoją wartość, chociaż wizualną :D
Największym problemem jest dla mnie siekanie ziół… Nigdy nie potrafię posiekać ich dość drobno. Może jest jakaś sekretna technika, o której dowiem się z książki?? Niestety jestem w tym taką ofiarą losu, że najczęściej używam suszonych ziół… Wolę ten substytut, niż iść do mamy, i jak ofiara losu poprosić ją, żeby zrobiła to za mnie… Jest to dla mojej niedoświadczonej jeszcze ręki swoiste Kilimandżaro, które kiedyś uda mi się pokonać :)
Tak się zastanawiam i myślę, że najwięcej problemów mam z mięsem… Oczyszczanie, wycinanie, luzowanie, pieczenie, smażenie, duszenie. Dobranie odpowiedniego ostrza to nie lada wyczyn, zawsze zanim się wezmę za mięso szukam po internecie jak się do konkretnego dobrać. Filetowania rybek już się nauczyłam, chodź musiałam długo ćwiczyć, ale te mięsa, oj przydałaby się lektura, która byłaby pod moją ręką w każdej mięsnej sytuacji :)
Pozdrawiam cieplutko,
Kinga
Najwięcej problemu w kuchni sprawia mi czyszczenie piekarnika oraz powierzchni ze stali nierdzewnej. To ja powinienem zostać właścicielem książki aby udowodnić, że mężczyzna w kuchni to nie słoń w sklepie z porcelaną i potrafi wyczarować z Sekretów szefa kuchni prawdziwe cuda kulinarne, poza tym książka ta będzie przydatna podczas kuchennych prac, bo dzięki prawidłowej obróbce produktu, danie zyskuje na smaku i oczywiście estetyce.
Moim największym problemem w kuchni jest brak wiary we własne możliwości. Zawsze , na temat swoich dań, wygłaszam złe opinie: mogłam coś lepiej przyprawić, dodać mniej cukru, dłużej gotować… Może dzięki fachowej literaturze, nauczę się kilku technik, które pomogą mi uwierzyć w swoje kuchenne możliwości i z większą pewnością siebie kontynuować rozwijanie pasji.
Jestem początkującą w gotowaniu pieczeniu itd.
Ta książka bardzo by mi się przydała by nauczyć się dobrze przyrządzać dania i odpowiednio je podawać.
Najwięcej problemu w kuchni sprawia mi doprawianie zup. Ta książka pomogłaby mi bardzo w gotowaniu. Dowiedziałabym się wielu przydatnych rzeczy, przez co moje dania stałyby się jeszcze smaczniejsze niż dotychczas.
Najwięcej problemów w mojej kuchni sprawia mi krojenie cebyli. ZAwsze przy pierwszej polowie cebuli tak strasznie szczypią mnie oczy ze żeby pokroić ich kilka potrzebuje dużo czasu bo nie wytrzymuje ani 5 minut.. Mam strasznie wrażliwe oczy. Dlatego też sie tak dzieje. w lecie jeszcze można zawsze wyjść na pole za o w ziemie – musze beczeć :(
a dlaczego ja?
Mam 19 lat, od dzieciństwa marzyłem aby zostać kucharzem, zreszta w tym roku bede absolwentem tehnikum gastronomicznego i potem studia w kierunku gastronomii wię myśle ze baaaardzo by mi sie odw książki przydały:D
Jako początkująca pani domu i niedoświadczona kucharka najwięcej problemów w kuchni sprawia mi dobór odpowiednich składników, tworzenie pomysłowych kompozycji smakowych, brak z mojej strony odwagi i kreatywności. Zawsze obawiam się, że dany składnik zepsuje danie i boję się zaryzykować skutkiem czego serwuję nudne i oklepane potrawy, które w smaku niczym nie zaskakują i są po prostu banalne. Dlatego też chciałabym z całego serca stać się właścicielką tejże książki by mój mąż ukradkiem nie musiał zamawiać dań ” od Chińczyka” tylko z apetytem zajadał moje popisowane dania.
Najwięcej problemów w kuchni sprawia mi sam fakt że nie umiem gotować i dopiero zaczynam przygodę z gotowaniem. Myślę, więc że dzięki tej książce mógł bym się wiele nauczyć dlatego też jestem pewny że u mnie książka ta nie zmarnuje się :)
Uwielbiam gotować i smażyć, i piec,
Zawsze na kuchnię wielką mam chęć.
Lecz zawsze problem pojawia się tam –
Z krojeniem równym problemy mam.
Kiedy pokroję ziemniaka jednego,
To przedziwne rzeczy wychodzą mi z niego,
Jakieś nierówne paseczki i prążki..
Od tego dostaję białej gorączki.
Do tego rodzina w pokoju już głodna,
Z pretensjami w głosie o jedzenie woła,
A ja wszystko kroję dość wolno, topornie,
Dlatego ta książka się przyda ogromnie!
Nauczy mnie kroić, nauczy obierać,
By rzecz ta czasu nie musiała zabierać.
Dlatego tak chciałabym wygrać książeczkę..
Nie wygram… to smutno mi będzie kapeczkę :)
Najtrudniejsze dla mnie jest doprawianie. Nigdy nie wiem ile czego dodać, aby wydobyć smak potraw. Czasem mi się przypadkiem uda, ale przez większość czasu jem tak jak ugotuję.
Największy problem w kuchni sprawia mi wszystko! Zaczynając od krojenia, przez smażenie/gotowanie, do doprawiania. Jedyne co mi się udaje to gotowanie mrożonek :)
Moim największym problemem w kuchni jestem jest sam. Moja osobowość to połączenie perfekcjonisty i szaleńca, co również odzwierciedla się w mojej życiowej pasji jaką jest gotowanie. Wchodząc do kuchni jestem niczym dyrygent, który swoją ręką daje znak do rozpoczęcia koncertu. Posłuszne noże, garnki, chochle. misy, młynki i urządzenia AGD włączają się w odpowiedniej chwili, aby wspólnie oddać hołd pasji gotowania i stworzyć ze mną potrawę, która urzeknie podniebienie gości. Brzmi pięknie, więc gdzie tu problem? Pojawia się on wtedy, gdy ktoś wejdzie do kuchni i spróbuje „poprzestawiać nuty” Nie ten nóż, mniej tymianku, przysmaż to jeszcze”. Gotuję się wtedy niczym woda na makaron! Nie chcę, ale to jest silniejsze ode mnie! Znajomi mnie znają i się uśmiechają, ale wolałbym miec na to jakiś sprawdzony sposób… no właśnie.
Czytam o książce „Sekrety Szefa Kuchni” i tak sobie myślę, że gdybym taką posiadał mógłbym powstrzymać „swoje wrzenie” i z każdym studiować tę lekturę, powiedzieć zobacz, to są moje sekrety. Stąd czerpię cześć inspiracji.
Największy kłopot… krojenie! Mimo, że bardzo lubię kucharzyć, mam problem z dokłądnym krojeniem. Pokrojenie cebuli w ładną, drobną kostkę to dla mnie istna męczarnia. A pomidor! O matko! Wyślizguje się i lata po całej desce do krojenie, a ja latam za nim xD No przyznam, że taka książka bardzo by mi pomogła, nie tylko w krojeniu, ale także w doskonaleniu umiejętności pichcenia :)
Co sprawia mi najwięcej problemów w kuchni?
WSZYSTKO! – Tak! Tak! Nie żartuję. Jestem totalnym antytalenciem kulinarnym. Kiedyś to nawet wodę na herbatę przypaliłem…
Mój brak talentu bierze się z braku praktyki. Ciągle mieszkam rodzicami, a mama do kuchni nikogo nie wpuszcza to jak mam się nauczyć? I tak naprawdę książkę chciałbym wygrać dla mamy, bo dla mnie gotuje najlepiej na świecie, co potwierdza wiele osób. Ona strasznie lubi eksperymentować w kuchni. Co zobaczy w telewizji zaraz i jej się spodoba to zaraz próbuje to zrobić i często wychodzi jej za pierwszym razem! Chciałbym trochę jej pomóc, a jak wspominałem do kuchni nikogo nie wpuszcza, to chociaż tą książką podarowałbym jej trochę wiedzy praktycznej. Myślę, że wiele treści ją zaskoczy, bo przecież każdemu się wydaje, że nieważne jak się co pokroi, a skoro taka książka powstała to tak nie jest. Byłby to dla niej świetny prezent pod choinkę :)
Największy problem mam z wypiekami :) Najpierw ciasto rośnie, rośnie a potem nie wiem czemu opada. Staram się robić ciasta bez pieczenia, ale nie zawsze tak się da. :)
Bardzo lubię gotować i próbować nowych przepisów dlatego książka powinna trafić do mnie :)
Największym problemem dla mnie jest w ogóle wymyślenie czegoś kreatywnego na obiad. W sklepie długo się zastanawiam a i tak później w domu się okazuje, że połowy składników potrzebnych do danej potrawy zapomniałam kupić. W takiej sytuacji zawsze pozostaje zrobić zapiekankę lub kurczaka, którego mój narzeczony ma już dosyć. Marzy mi się zaskoczyć go zrobieniem pysznego mięsnego dania lub ryby którą tak uwielbia.
Największy problem w kuchni mam z mięsem, jego rodzajami, typami, obróbką… Nie wiem z jakiego kawałka danego rodzaju można co zrobić, nie wiem też jaki jest właściwy i najlepszy sposób rozmrażania… To samo ryby.
Ochhhh <3 SEKRETY SZEFA KUCHNI to idealny prezent świąteczny dla mnie!!! W mojej kuchni pojawia się wiele problemów… począwszy od mięsa, ryb, kończąc na ciastach z których czasami wychodzi nie wiadomo co :D wszystkie są zjadliwe, ale niestety nie wyglądają, tak jakbym chciała… Jestem młodą mężatką, więc jeszcze długa droga kuchenna przede mną.. zawsze chciałam gotować i piec tak pysznie jak moja mama.. niestety czasy się zmieniły.. człowiek studiuje, pracuje i nie uczy się tego co w życiu przyda się na długie lata… Mama już mnie nie nauczy :( zostawiła tylko po sobie kilka cennych przepisów, potrzebuję jednak wielu wskazówek … ;/
Najwięcej problemów sprawia mi organizacja pracy w kuchni oraz dobranie odpowiedniego noża do odpowiednich produktów.
Dlaczego to ja powinienem wygrać?
Bardzo chcę nauczyć się przyrządzać fajne, ciekawe dania, a jako, że gotowaniem zajmuje się od niedawna to przyda mi się tak ogromna pomoc jak ta książka.
Mój największy problem w kuchni?? Kuchnia :P dopiero zaczynam swoją przygodę z gotowaniem. Zawsze się zastanawiałam jak Ci słynni kucharze potrafią tak szybko i idealnie kroić, to w plasterki to w kostkę, ja też tak chcę! Dlaczego ja powinnam dostać tę książkę? A dlaczego nie? Byłaby to moja pierwsza książka o tematyce kulinarnej.
Pozdrawiam, Anna
W kuchni największą trudność sprawia mi cebula… jej nieporadne krojenie i co jest jeszcze bardziej uciążliwe to to, że zawsze pieką mnie oczy i łzawią… przez to wszystko czynność krojenia cebuli długo trwa lub wołam męża by dokończył za mnie. Powinnam dostać tą książkę ponieważ zawiera cenne rady na temat krojenia dzięki którym stanę się samodzielną szefową kuchni.
Każda Kobieta powinna mieć opanowaną sztukę obsługiwania się nożem( oczywiście w kuchni ;)
Mi ta sztuka wychodzi różnie raz ukroje za duży kawałek a czasami też i palca ;) Dlatego ważam , ze książka ta pomogłaby mi perfekcyjnie opanować sztukę posługiwania się nożem przez co wszyscy byliby szczęśliwi ;) Ja, moja rodzina oczywiście moje palce i autorzy tego konkursu, ze mogli tak pomóc !
Uwielbiam gotować i nawet jeśli coś mi nie wychodzi to staram się ratować potrawę do samego końca. Plusem w tych moich kulinarnych eksperymentach jest mój luby. Nawet jeśli na jego talerzu ląduje dziwaczny twór niczym nieprzypominający strawy, to nie narzeka tylko wcina nie dając po sobie poznać, że jedzonko bardziej straszy niż smakuje.
Do gotowania tak zupełnie dwóch lewych rąk nie mam, jest jednak pewna potrawa, która nie udała mi się nigdy – mianowicie kotlet devolay. Najwyraźniej nie potrafię prawidłowo pokroić i stłuc mięsa. Robiłam devolay’a już wiele razy, chciałam żeby po rozkrojeniu tak pięknie masełko wypływało. Niestety najczęściej kotlet wychodzi suchy jak skwar i wielki tak, że cały pułk wojska mogłabym wyżywić, a raczej zniechęcić do jadła spod mojej ręki.
Chwała Bogu luby zawsze na duchu umie podnieść. A to twierdzi, że wina leży po stronie kuraka, bo pewnie był to smutny kurczak, a tylko z wesołych kurczaków należy robić kotlety. Jaki kurczak za życia, taki później kotlet na talerzu :) Innym razem wina masła była – bo masło nie lubi zamkniętych przestrzeni i bardzo chciało się wydostać.
Właśnie dlatego książka taka jak „Sekrety szefa kuchni – jak kroić, obierać, by smacznie zjeść” jest idealną pozycją dla mnie. Chciałabym udoskonalić umiejętność krojenia mięsa i nie tylko, a wszystko po to żeby mój luby już nigdy nie musiał udawać, że obiad jest pycha, kiedy sama dobrze wiem, że prawda jest zupełnie inna.
PS. Po przeczytaniu komentarzy dotychczas zamieszczonych w tym poście doszłam do wniosku, że wiele osób ma problem z krojeniem cebuli. Ja znalazłam na to sposób (niestety nie wszyscy będą mogli skorzystać, ale i tak się podzielę, może komuś pomogę). Od kiedy zaczęłam nosić soczewki kontaktowe moje łzawe problemy się skończyły. Mogę teraz tonę cebuli obrać i pokroić :) Jeżeli więc ktoś ma taką możliwość to polecam!
Odkąd tylko pamiętam zawsze uwielbiałam przebywać w kuchni i oczywiście „pomagać”:) Kiedy jednak przyszedł czas na usamodzielnienie się, największy problem miałam i mam do tej pory z doprawianiem potraw. Nie potrafię idealnie dobrać przypraw, aby przygotowane przeze mnie danie było wyśmienite. Wiem, że do perfekcji dąży się poprzez błędy, jednak bardzo chciałabym przyśpieszyć ten proces ucząc się od najdoskonalszych:) Książka ta byłaby zatem idealnym pomocnikiem:)
Jestem amatorką – cukierniczką. Bardzo lubię robić różnego rodzaju wypieki, testować nowe przepisy i częstować tymi pysznościami moich najbliższych. W zasadzie wszystko idzie mi dobrze przy robieniu ciast, ale do momentu… gdy muszę obrobić kokosa, jak również duże owoce typu arbuz czy ananas. Zawsze poświęcam temu najwięcej czasu, ale efekt jak zawsze, to już chyba u mnie tradycja jest niezadawalający. Nigdy nie potrafię rozbroić skorupy kokosa, bo jest bardzo twarda, więc często mój nóż nie wytrzymuje mojego nadmiaru siły.
Zaś z arbuza i ananasa chciałabym robić finezyjne wzory, wycięcia, ozdoby, itd, które często podziwiam w internecie. Zawsze takie wymyślne rzeczy robione z owoców robią na mnie wrażenie.
Myślę, że książka byłaby dla mnie kolejną inspiracją w zakresie pieczenia ciast, być może z głównym składnikiem jakim jest kokos?
Najwięcej problemów w kuchni sprawia mi szatkowanie i szybkie krojenie. Niedawno dostałem w prezencie solidny, ostry nóż ale ciągle nie jestem do końca przekonany do krojenia nim wszystkiego. Część rzeczy które chcę pokroić szybko, kroję starym mniej ostrym nożem. Być może dzieje się tak dlatego, że następnego dnia bo otrzymania noża skaleczyłem się całkiem poważnie ucinając pół paznokcia. Poza tym często dodaję do potraw czosnek a moja wyciskarka do czosnku nie jest dokładna. Gdybym nauczył się kroić go szybko nożem na malutkie kawałeczki byłbym bardzo zadowolony.
Najwięcej problemów w kuchni sprawia mój mąż – ciężko do niej zaciągnąć. A mężczyzna w kuchni to dla mnie widok wspaniały i niezwykle pociągający, uwielbiam oglądać Gordona czy Jamiego podczas gotowania, dlatego książkę chciałabym sprezentować mężowi:) coby zainspirował się do przygotowywania większej ilości dań;).
Najwięcej problemów w kuchni sprawiają mi dwa małe wredne kociaki, które będąc z natury ciekawskimi wtykają swoje mordki wszędzie, gdzie nie trzeba. Jednak na to ta książka nic mi nie pomoże. Może natomiast być dla mnie idealną pomocą w nauce podstawowych czynności w kuchni. Jeżeli nie nauczyła Cię gotować mama lub babcia to niestety ciężko jest gdzieś odnaleźć najbardziej podstawowe kuchenne zasady. Ta książka pozwoli mi wypełnić elementarne braki w mojej wiedzy.
Jako świeżo upieczona narzeczona, ochoczo przygotowująca się do roli żony, z wszystkich sił staram się zadowolić mojego partnera i pielęgnować w nim poczucie, że właśnie podejmuje najlepszą decyzję w swoim życiu. Każdemu mężczyźnie, a mojemu w szczególności, zależy na stworzeniu przytulnego, rodzinnego i ciepłego domu. Nieodzownym jego elementem jest kuszący zapach wydobywający się z kuchni i apetycznie wyglądający obiad czy wykwintna kolacja – niespodzianka. W myśl zasady „lepiej późno niż wcale” rozpoczęłam więc intensywnie doszkalać się w kwestiach kulinarnych. Spędzam w kuchni o wiele więcej czasu niż do tej pory zwykło mi się to zdarzać. Każda wskazówka jest dla mnie na wagę złota i to jest właśnie kluczowy powód, dla którego to właśnie ja powinnam zostać szczęśliwą posiadaczką książki „Sekrety szefa kuchni”, jak kroić i obierać, żeby smacznie zjeść. Zwłaszcza, że chociaż gotowanie sprawia mi dużo przyjemności, przygotowanie potraw, a szczególnie odpowiednie wyporcjowanie składników zajmuje mi stanowczo za dużo czasu. Profesjonalne wskazówki zawarte w tej publikacji z pewnością pomogą mi nabrać prawidłowych nawyków, co uczyni moje kuchenne wariacje bardziej sprawnymi i po prostu ładniejszymi. A już po ślubie…wdrażając w życie sentencję „przez żołądek do serca” taki podarunek umili nasze wspólne chwile w kuchni. Wierzę, że taka lektura na kuchennym blacie również mojego przyszłego męża skłoni do serwowania kulinarnych niespodzianek, ułatwiając mu jednocześnie to zadanie.
Najwięcej problemów sprawia mi dobre przygotowanie warzyw. Chciałabym, aby były w potrawach kruche, o wyrazistym smaku – a nie zgotowane mamałygi. Dodatkowo interesuje mnie jak zrobić ich karmelizację. Dzięki tej umiejętności mogłabym przygotowywać więcej dań wegetariańskich i zachęcić do jedzenia warzyw także moją córkę.
Uważam się raczej za dobrą kucharkę jednak moje dania nie wyglądają apetycznie . Często sięgam do internetu , jednak gdybym miała wszystkie porady w jednej książce byłabym wniebowzięta.
Tak nie jeden pewnie ma, że cebula to ta zła.Kroi się jak tępym nożem,płacze przy niej przecież co dzień,wyślizguje się też z dłoni i jest ciężko zadbać o nie.Przy zapachu mdli mnie trochę, zaraz ręką wytrę oczy wszystko piecze przez cebule bo kroić jej nie umiem.Jakby tego było mało co dzień przecież patrzę na nią.
Bardzo chciałabym tą książkę, wspomnę sobie też troszeczkę,że z mięsiwem też nie jest najlepiej,więc pomóżcie mi troszeczkę podarując tą książeczkę.Będę dzielni się uczyła i cebula będzie miła.
Moim problemem w kuchni jest ugotowanie takiej potrawy, po której mój mąż kucharz powie, że obiad był bardzo smaczny!
Trudno sprostać wymaganiom kucharza… szczególnie jeśli całkiem od niedawna zaczęłam gotować… mój mąż jednak pomimo wszystko nigdy nie narzeka.
Książka z pewnością bardzo by mi się przydała, i z pewnością nie tylko po to, żeby wyglądać ładnie na półce :)
Dlaczego powinnam wygrać? Ponieważ czas najwyższy nauczyć się gotować. 12.12 są moje 30-e urodziny, a w kuchni za wiele nie potrafię, tak wiem wstyd się w ogóle przyznawać. Dodatkowo zechciał taką z dwoma lewymi rękoma cuuudowny Mężczyzna, z którym w przyszłym roku biorę ślub. Muszę się wieć wykazać, udowodnić sobie i jemu, że nauczę się gotować!
Nóż jest podstawowym narzędziem dobrego szefa kuchni. Malarz ma pędzel, rzeźbiarz dłuto, pisarz pióro, a my, gotujący – nóż. Źle filetowanej ryby nie da się dobrze przyrządzić. Źle pokrojone składniki sałatki odbiorą jej właściwy smak. Nóż powinien w dłoni kucharza być niczym narzędzie w dłoni artysty.
Mój problem w kuchni polega na tym, że nie potrafię tak cudowanie posługiwać się nożem. Wszystkie inne zalety szefa kuchni są moimi zaletami. Mam gust, smak, wyczucie, jestem wytrwała w kuchni, lubię eksperymenty, jednocześnie wiedząc, gdzie leżą ich granice. Jednak kwestia najważniejsza, po której poznaje się dobrego kucharza u mnie kuleje. Widzę tę pozycję jako pewną receptę na mój problem. jeśli się nie uda, na pewno poproszę męża, żeby poszukał jej w księgarni.
pozdrawiam,
Dorota
Największym problemem, z jakim mierzę się w kuchni jest brak opanowania i wstrzemięźliwości, w spotkaniu z nieziemskimi zapachami. Jestem filozofem, mam wyobraźnie i zmysł estetyczny, potrzebuję jedynie przepisów, aby w kuchni móc wykazać się finezją. :) Dlatego książka kucharska powinna trafić do mnie. :)
Najtrudniejsze w kuchni jest dla mnie dzielenie na części tego, co kupię w całości. Słabo sobie radzę z nożami. Nie potrafię niczego wypatroszyć, pokroić mięsa w zgrabne kawałki i wyfiletować ryby, dlatego staram się kupować wszystko już poćwiartowane. Tak jest bezpieczniej, bo prezentacja dania jest lepsza i nie ma ryzyka, że amputuję sobie opuszki palców. :)
Witam:)
Uwielbiam gotować i eksperymentować w kuchni, nie boję się wyzwań kulinarnych co innego można powiedzieć o moim narzeczonym którego siłą jest ciężko zaciągnąć do pomocy w kuchni ;)
i to właśnie sprawia mi największą trudność :)
Standardową wymówką narzeczonego jest hasło „bo ja nie potrafię!” Jeśli dostałbym tą książkę sprezentowałabym mu ją aby ta wymówka straciła swoje znaczenie, a jego zachęciła do wspólnego gotowania ze mną:)
co mi sprawia największą trudność w kuchni?to jest bardzo łatwe pytanie wszystko.ryby nie umiem wcale filetować,raz próbowałam ale skończyło się na dwóch szwach u chirurga.mięsa albo za suche albo nie dopieczone.przydałaby mi się taka ksiąźka,nauczyłabym się czegoś.a mąż przestał by w końcu narzekać na to jak i co gotuję :)
W kuchni problem sprawia mi dosłownie wszystko, od krojenia i pieczenia po siekanie i gotowanie. Czy trzymanie się przepisu to połowa sukcesu? Bo ja polegam na tym bez kretedu. Może ta ksiązka wreszcie mnie nauczy, że gotowanie to przyjemność dla ciała i duszy!
Studia to jest ciężka sprawa,
facet cały jest w obawach,
jak bez mamy sobie radzić,
jak żyć aby nic nie zgładzić?
Mikser, garnki, gaz i woda,
kuchnia to jest wielka trwoga,
mikrofala czy piekarnik…
by tym rządzić trza mieć jajnik!
Tu coś kipi tam paruje,
student jak ten wół haruje,
by co włożyć mieć do gęby,
pogryźć, połknąć wciąż mieć zęby.
W międzyczasie w tej wojence,
kiedy czas goni na prędce,
trzeba kilka znaleźć minut
na naukę i …(brak rymu).
Bo nauka to rzecz sroga ,
zaraz będziesz mieć w niej wroga
gdy jej czasu nie poświęcasz
bo po kuchni się wałęsasz.
Ahh.. jakże łatwiejszy
dużo lżejszy i piękniejszy,
tak radosny, że aż ojej
byłby świat gdy w kuchni mojej
„Sekret szefa…” mógł zagościć
-jedena książka, maks radości!
Moje zdolności kulinarne ograniczają się do ugotowania spaghetti bolognese(które uwielbiam!), ale samym makaronem mojego rosłego mężczyzny nie wyżywię. Chciałabym nauczyć się dla niego gotować wspaniałe potrawy, żeby zyskać w jego oczach. Moja przyszła teściowa jest prawdziwym mistrzem w kuchni. Chyba rozumie się samo przez się, że nie chcę się przed nią skompromitować i wyjść na kulinarnego laika, ale robię to przede wszystkim dla mojego mężczyzny. Chciałabym podjąć kulinarne wyzwanie z nową książką „Sekrety szefa kuchni – jak kroić, obierać, by smacznie zjeść”. Być może to będzie mój bodziec i impuls do działania ;)
Największą trudność w kuchni sprawia mi … „luzowanie” drobiu, czyli wyciąganie kości tak aby mięśnie i skóra zostały całe.
Gotuję od niedawna, ale stało się to dla mnie totalnie wielką pasją. Jedzenie oraz przygotowywanie go sprawia mi ogromną przyjemność, a mój mężczyzna ma później „miłość w brzuszku”. Mam już wiele książek kucharskich, które mnie inspirują i dają możliwość poznania nowych smaków. Jeden z przepisów, który próbuję wykorzystać, opiera się właśnie o tego biednego „luzowanego” kurczaka. Po trzech próbach nadal niestety nie wyszedł.
Wiem, że mam pasję i serce do gotowania, ale brakuje mi wiedzy praktycznej, czyli tak naprawdę jak wykonać poszczególne czynności.
Gdybym miała książkę ” Sekrety szefa kuchni – jak kroić, obierać, by smacznie zjeść” to pewnie traktowałabym ją jak Biblię, trzymała w stosownym miejscu, by zawsze, w razie potrzeby, móc do niej sięgnąć. Była by też moim podręcznikiem, kolejne działy niosły by ze sobą niezwykle istotne rozwiązania. I byłaby moim przyjacielem, który znał by odpowiedzi na bardzo ważne pytania.
Dlatego Droga Małgosiu, jeśli chciałabyś oddać książkę w dobre ręce to z wielką chęcią się nią zaopiekuję i okażę jej miłość na jaką zasługuje.
Drodzy Panowie, Drogie Panie!
Najwięcej problemów sprawia mi potraw doprawianie.
Za ostre, za słone! Do jedzenia nie stworzone!
Głód doskwiera, męczy, dręczy, ale nikt mnie nie wyręczy!
Dlatego na książkę zasługuję, bo brak wiedzy Szefa Kuchni dobrej żonie ujmuje!
A, że w przyszłym roku wesele się szykuje, to mój narzeczony na pewno z wygranej się uraduje :)
Kocham gotować, kocham przyprawiać, kocham smażyć, kocham dekorować.
Tylko, to wszystko jest strasznie czasochłonne, bo nie potrafię szybko operować nożem, szybko przyprawić potrawę. Wszystko wyważam, koncentruję się, a chciałbym się tego pozbyć i gotować dobrze i co ważne, szybko! :)
Nie mam problemów z pieczeniem,
smażeniem i gotowaniem,
nie brzydzę się dotknąć mięsa
(przecież nic mi się nie stanie…),
nie lękam się nowych wyzwań,
ani tradycyjnej kuchni,
ani tego, że mi z garnka
w okulary para buchnie!
Nie, nie…Mój największy problem
to… BRAK UMIARU, niestety!
Jest to kłopot pracującej
kury domowej – kobiety,
która chętnie, gdyby mogła,
cały dzień w kuchni przesiedzi,
upiecze coś, ugotuje,
pomyśli też o obiedzie,
wymyśli nowe proporcje
w starym rodzinnym przepisie…
Bo gotować, pichcić, szamać,
zmywać, zaprawiać chce mi się
nieustannie i bez przerwy!
Z kuchnią daleką i bliską…
I tylko jeden mam problem:
BO KTO PÓŹNIEJ ZJE TO WSZYSTKO?!
A książka przyda się, żeby
zająć czymś ręce i głowę,
dać pożywkę moim myślom
i wyzwania całkiem nowe,
wesprzeć mnie w uzależnieniu
od kuchni, garów, piecyka,
okiełznać mnie choć na chwilę…
Muszę ją mieć – tak wynika! :)
Największą zmorą i wręcz koszmarem jest RYBA! Taka cała z głową, płetwami, łuskami i co gorsza wnętrznościami! Nie żebym nawiązywała do zbliżającego się wielkimi krokami patroszenia i oprawiania bożonarodzeniowego karpia… :P Brrr… Na samą myśl o tym, aż przechodzą mnie ciarki… Zupełnie nie mam pojęcia jak ugryźć ten temat, a co dopiero samemu wypatroszyć rybę! I może nawet dodatkowo ją wyfiletować żeby była bez ości… to dopiero tajemna sztuka O_o Jak sprawić, żeby nie było ości, a na talerzu wylądowało samo delikatne mięsko? Oj, przydało by się poznać odpowiedzi na te pytania… Tak żeby obejść się bez bólu, a i żeby ryba jakoś wyglądała, a nie jak po maskarze teksańską piłą mechaniczną :P
Najwięcej problemów w kuchni sprawia mi mój „ukochany” mąż:) Pląta sie to pod nogami, a to jęczy, że cebule to nie tak sie kroi, ze pieczarki podsmaża się na maśle, a że schabowy za gruby, a że jego mamusia jak robiła sosik do mięsa to wychodził jej taki kremowy itd… Wrrr Potrzebuje pomocy! A książka będzie podkładką, że to co robię – robie dobrze:) i niech mamusia się schowa:D
Oj taka książka by się przydała!
Lubię siedzieć w kuchni i pichcić. Niestety moja kuchnia jest strasznie mała. Gdy chcę wypróbować jakikolwiek nowy przepis znajdujący się w Internecie jest dramat. Najgorzej gdy nie wiem jak coś przeżądzić i biegam z pokoju gdzie znajduje się komputer do kuchni. Zwykle przepisuję wskazówki na kartce a potem je gubię i znów jest problem:/ Zwłaszcza jak mąż kupi jakieś „nowe warzywo”, albo rybę…i gdzie tu szukać odpowiedzi, co z tym robić?! Książka zawsze była by pod ręką:)
Co sprawia Ci najwięcej problemu w kuchni?
Jest kilka rzeczy które sprawiają mi problemy w kuchni. Tak konkretniej to wszystko. W co nie włożę moje wielkie łapy to zepsuję :/ Tak, nawet wodę zdarzyło mi się przypalić ;)
Dlaczego to Ty powinieneś/powinnaś zostać właścicielką/ właścicielem książki?
Ponieważ mam złudną nadzieję, że dzięki tej książce przestanę zamieniać w węgiel organiczny wszelakie produkty spożywcze co mi się zdarza, gdy chcę je przygotować z wykorzystaniem energii cieplnej, elektrycznej itp. :) W końcu książka nosi nazwę: „Sekrety szefa kuchni” więc może zawiera choć mały rozdział w stylu „gotowanie dla opornych”? Jeśli nie ma takiego rozdziału to oddam ją żonie, która z pewnością lepiej będzie potrafiła ją wykorzystać. Dzięki jej nie głoduję :)
Pozdrawiam
Pawel
Gdzie to można nabyć? :PP To może być ciekawy prezent gwiazdkowy ;p
Najwięcej problemów w kuchni sprawia mi brak doświadczenia. Jestem osobą młodą, ale chętną do nauki. Potrzebuję tylko dobrego nauczyciela. Często nie radzę sobie z wieloma przepisami, są dla mnie nie do końca jasne i oczywiste, przez co moje potrawy nie smakują najlepiej. Mówiąc oczywiście łagodnie :D Staram się, ale cóż nie wszystko jestem w stanie opanować sama. A bardzo bym chciała udoskonalić się w tym kierunku, zdobyć wiedzę, poznać szczegóły oraz tajniki, by móc w przyszłości zabłysnąć jakimś pysznym daniem, które powali wszystkich na kolana. Więc uważam, że książka ta byłaby doskonałym prezentem dla mnie. Potrzebuję takiego „kuchennego przewodnika”, który wskaże mi tę odpowiednią drogę. Który jasno i przejrzyście objaśni mi pewne sprawy, dzięki czemu metodą prób i błędów, zrobię w końcu danie, które będzie nie tylko pyszne ale i wyjątkowe. :)
W kuchni zupełnie sobie nie radzę,
ale tuż przed świętami na dłuższy czas się do niej wprowadzę.
Będę potrzebowała dobrego przewodnika, który od podstaw mnie poprowadzi
i poradami dobrymi wesprze, doradzi.
Pragnę, by moje efekty były jakościowo znakomite
i smakowały wyśmienicie.
Obecnie nie radzę sobie w kuchni z gotowaniem i smażeniem
i te dwie czynności są dla mnie największym przygnębieniem.
Lektura tej książki by mi bardzo w tym trudnym czasie pomogła,
a moją osobę – bardzo by wspomogła.
Moim głównym problem jest obawa przed nieodpowiednio dobranymi składnikami. Bardzo często eksperymentuje, jednak nie zawsze otrzymuje pożądany rezultat. Najgorzej jest w przypadku gdy dany eksperyment muszę podać komuś, wtedy pojawia się strach że potrwa nie przypadnie tej osobie do gustu i będę ”spalony”. Tym samym mogę stwierdzić że na brak kreatywności nie narzekam, jednak ujednolicenie i odpowiednie dobranie składników, sprawia mi nie lada problem. Staram się ratować internetem, jednak ileż można biegać bez przerwy do komputera w tą i z powrotem. Pozostałe czynności kuchenne, wykonuje ofiarnie ale jakoś mi to wychodzi w końcu jetem trochę samoukiem, a podobno z wiekiem człowiek nabiera doświadczenia. Pozdrawiam !
Witam,
w kuchni mam przyjemność znajdować się codziennie ponieważ zazwyczaj to ja gotuje obiady w domu. Mógłbym nawet powiedzieć, że nieźle tam sobie radzę, ale zawsze koszmarem jawi mi się jedna rzecz. Wiem co wrzucić do garnka, w jakich ilościach, w jakiej kolejności, ale nigdy, ale to nigdy nie mogę sobie poradzić z rzemiosłem kuchennym, jak pofiletować kurczaka?, jak przygotować rybę? Którego noża użyc? A co z tym się robi?! Przez to moje dania nie zawsze wyglądają tak jak powinny i czasem coś nie wyjdzie. Bardzo ciężko było znaleść mi informację na temat samego przyżądzania potraw, a tu nagle pojawiła się informacja o konkursie w którym można wygrać książkę właśnie o tym! Książka ta napewno bardzo pomogłaby mi ulepszyć swój warsztat kuchenny, aby moje potrawy nie tylko smakowały, ale i wyglądały i zawsze wychodziły!
Pozdrawiam.
Najwięcej problemów w gotowaniu sprawia mi mój ukochany chłopak. Gdy staram się by pierożki były równe on znajdzie jedynego koślawego, od razu wyczuje jeden gram soli więcej i zamarudzi gdy mięso jest źle pokrojone. Dlatego ta książka byłaby idealna bo pokazałaby mi jak sprostać tak wygórowanym oczekiwaną przed jakimi staje szef kuchni i chociaż trochę spełni marzenie o byciu „chefem” :)
Pozdrawiam
i z niecierpliwością czekam na wyniki…
No cóż odkąd jestem mamą i żoną gotowanie stało się moją pracą na pełny etat…Niestety nie jest wybitnym kucharzem i moje potrawy są szare bezpłciowe… Więc powiem szczerze w moim problem to rutyna która przeważa w mojej kuchni..Marzy mi się dzień w którym moi bliscy dostaną coś niezwykłego na talerzu i zjedzą wszystko prosząc o dokładkę:)Może dzięki tej książce poznam tajniki szefów kuchni i choć troszkę przejmę pałeczkę i zrobię arcydzieło…
Nie tyle problemu co braku chęci sprawia mi w kuchni zmywanie i sprzątanie po gotowanu. Uwielbiam tworzyć coś nowego, lubię testować nowe potrawy, jestem otwarta na eksperymentowanie z nowymi produktami, ale potrzebny był by ktoś kto pomógł by mi to wszystko ogarnąć i doprowadzić do porządku. Myślę że mając tą książkę dowiedziała by się mnóstwa fajnych rzeczy i nadal rozpieszczała podniebienia mojej kochanej rodzinki.
Powszechnie wiadomo, że naukę powinno zacząć się od podstaw. Choć w kuchni w naszej parze radzimy sobie coraz lepiej, do tej pory nie posiedliśmy jakże ważnej, elementarnej sztuki krojenia cebuli. Nie wiem czy to kwestia złego ostrza, czy nieodpowiedniego ułożenia palców, czy łez napływających do oczu, w każdym razie przeczuwam, że jedynie książka pomoże nam opanować tę sztukę. A gdy już się tak stanie, nabierzemy pewności siebie i rozwinieniemy kulinarne skrzydła na dobre :)
Uwielbiam gotować! Kocham łączyć różne dziwne rzeczy, wracać do smaków dzieciństwa albo do smaków z podróży. Nie boję się eksperymentów, wręcz przeciwnie pociągają mnie one strasznie, ale…
Gotować w skórce czy obrane? Wrzucać na gorącą wodę czy zimną? a może na tłuszcz od razu albo najpierw? Właśnie: jaki tłuszcz pasuje najlepiej? Posolić przed, czy po? ile DOKŁADNIE minut smażyć, żeby nie wyschło i nie wyszła guma? co najpierw dodać: marchew czy pietruszkę, a może mięso? A może akurat to najlepiej na parze albo upiec? Która przyprawa podkreśli a nie wykluczy smaku potrawy? Kulinarna chemia nie podlega prawom matematyki…
Mogę sobie eksperymentować, za przeproszeniem, z kiełbasą albo z karkówką… ale co będzie jak przychodzi do policzków cielęcych, cynaderek, krewetek albo poczciwych dudek? Ile razy można powtarzać gotowanie i próby? i przede wszystkim: nie chcemy przecież zmarnować cennego jedzonka i jeść go potem bez apetytu… Zawsze staram się zadzwonić do mamy/babci a w czasie zagranicznych podróży i miejscowych potrwa zapytać gospodynię… Mamy przecież również internet. Ale każda porcja wiedzy może oznaczać udany eksperyment i udaną porcję jedzenia!
Ogólnie mówiąc moim największym problemem jest miara w kuchni. Mam problem z doborem odpowiednich miar składników tak by stworzyć idealne danie. Pomimo , iż nie jestem światowej klasy kucharzem to ja i tak kombinuję w kuchni i próbuje ugotować coś co nie tylko zachwyci mojego męża ale i mnie. Pomimo, że nie umiem gotować to niebiańskie podniebienie posiadam i byle czego nie zjem – tak więc niekiedy chodzę głodna. Uwielbiam próbować, dodawać, przyprawiać – tak byle było to pyszne. Ze względu ze jestem młodą mężatka, nie mam dużej praktyki w kuchni i taka książka na pewno ułatwiłaby mi moje życie kulinarne. Możliwość wygrania takiej książki sprawiłaby ze może „ w końcu „ nauczyłabym się gotować i to nie tylko jakiś rosół czy spaghetti – chociaż to też jest sztuką, ale również dania które do tej pory jadłam tylko w restauracjach.
Najwięcej problemu mam ze wszystkim. Jestem początkującą kucharką (o ile mogę się nazwać kucharką), więc ta książka bardzo by mi pomogła. Liczę na porady we wszystkich sprawach kuchennych. Od miar, obieranie ryb, ziemniaków, przyprawiania mięs, przyrządzenie potraw – na czym? I wyczuć czas. Bo nie zawsze to, co jest napisane w przepisie odzwierciedla rzeczywistość. Ogólnie mój największy problem w kuchni to teściowa, która mnie sprawdza, co robię, na ile wkładam do piekarnika, co dolałam itd. Z książką mogę bronić się przed jej atakami. Dziękuję za uwagę.
Do niedawna radziłam sobie w kuchni z… szefem. A szef radził sobie z całą resztą. To było ukochane królestwo mojego męża. Ja zakładałam nogę na nogę i zabawiałam go rozmową przy pracy. Podawałam kawę. On wykorzystywał mnie w formie zmywarki. Symbioza… Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Życie też. Nagle i bez uprzedzenia zostałam w kuchni bez szefa. Z nożami. Takimi na 'F’ co to nimi można wszystko. Tak zapewniał ale nie nauczył. Dobrze piekę ale tutaj nóż się przyda żeby coś chlasnąć w linii prostej. Żadna filozofia. Dlatego myślę, że ten 'Magic book’ to instrukcja obsługi do moich noży. Nie inaczej. Ta książka wyciąga do mnie łapki i przywołuje. A ja cierpliwie czekam, czekam, czekam….
Mycie talerzy, kupków, garów – horror.
Książka nic nie zmieni – i tak będę zmuszany do tego przez żonę.
Mimo szczerych chęci, wielkiego zapału, długich lat prób i błędów, wielu zatruć pokarmowych i niezliczonych płukań żołądka nie udało mi się opanować sztuki kulinarnej w stopniu gwarantującym dobre samopoczucie moich domowników. Dwie mięsożerne bestie (pod postacią męża i syna) każdego dnia w swej bezdennej naiwności wierzą, że ujrzą na talerzu coś przypominającego ludzką strawę. Ale….czas się niestety przyznać
PO PROSTU MI NIE WYCHODZI !!!
Moja droga przez kuchnie naznaczona jest kilometrami bandaży i połaciami przyklejonych plastrów. Każde spotkanie z ostrym nożem wywołuje mrowienie w końcówkach palców, bo nie wiem czemu, ale wciąż mam niejasne i irracjonalne przeczucie, że widzę je w komplecie po raz ostatni.
I właśnie dlatego uważam, że ta książka być może nie uchroni mojej rodziny od śmierci głodowej, ale chociaż pozwoli zachować moje palce w pełnym zestawie.