Pogoda jest taka, że trudno uwierzyć, że wciąż jeszcze mamy kwiecień. Za oknem zrobiło się wspaniale zielono, a słońce odważnie przygrzewa. Po dzisiejszym spacerku nasze policzki nabrały lekkich rumieńców. Nawet nie sądziłam, że jest tak cudownie. Żałuję, że znów nie zabrałam aparatu, bo świat jest tak piękny, że chce się go zamknąć w obiektywie i zostawić tam tylko dla siebie.
Po spacerze przyszedł czas na obiad. Dobrze, że wszystko przygotowałam sobie wcześniej, bo najmłodsza była tak głodna, że bez przerwy wołała „am-am” jednocześnie głośno przytupując. Musiało to znaczyć, żebym się spieszyła. Tak też zrobiłam i po 20 minutach mogłyśmy zasiąść do stołu. To, co widzicie może nie kojarzy się z wiosną, a tym bardziej z tak letnią pogodą, jak dzisiejsza, ale jest to danie z kategorii: „robię miejsce w lodówce na wiosenną zieleninę…”
Jak już wspomniałam wcześniej, przygotowałam sobie wszystko wcześniej, z samego rana. Ugotowałam 5 średnich buraczków. Nie ma co ukrywać, to nie gotuje się 10 minut. Starłam 1 marchewkę, 1 pietruszkę plaster selera i posiekałam drobno kawałek pora. Włoszczyznę zeszkliłam na oliwie, po czym dodałam filiżankę wypłukanej na sicie kaszy jęczmiennej i jeszcze chwilę smażyłam często mieszając. Wszystko zalałam trzema filiżankami wrzątku, doprawiłam odrobiną soli i pieprzu i dusiłam pod przykryciem do czasu, aż kasza wchłonie wodę. Gotując kaszę, staram się nie odkrywać garnka, by nie marnować cennej pary. W tym czasie obrałam buraki i małą łyżeczką wydrążyłam środki. By nie porozrywać buraków, trzymam je dość mocno w dłoni i staram się być ostrożna.
Teraz wystarczy już tylko napełnić buraczane miseczki kaszą, skropić lekko oliwą i zapiec 15-20 minut w piekarniku. By zaakcentować piękne kolory tego dania, podałam je z zieloną sałatą skropioną domowym sosem vinegrette. Danie jest pyszne i lekkie, w sam raz na taką pogodę.
Smacznego :)
przypadkiem natrafilam na ten wpis :)
przyznam szczerze, ze nie przepadam za buraczkami, ale te wygladaja wyjatkowo smakowicie :)
Buraczki to bardzo niedoceniane warzywo. Zdrowe i smaczne, ale najczęściej niechlubnie lądują w nudnym barszczu.
Barszcz to również niedoceniane danie :) Ale te buraczki wyglądają naprawdę kusząco.
No tak, też racja :) Barszczyk też lubimy i gotujemy. W mojej rodzinie buraczki najczęściej były podawane w zupie :)
Nie wyswietla sie zdjecie :(