Ostatnie dni sierpnia pachną niezmiennie pomidorami, a na mojej ulubionej wysłużonej już przez lata komodzie stoi kosz, w którym rumienią się błyszczące jabłka i soczyste gruszki prosto z sadu. Te najświeższe są najsmaczniejsze. Najlepiej gdy sok spływa po dłoniach, a miąższ jest jędrny i chrupiący…
Takim jabłkom nie sposób się oprzeć. Lubimy je chrupać, podjadać ukradkiem jedno po drugim, dodawać do ciast i wytrawnych dań, piec, dusić i zamykać w słoikach na długą zimę. Osłodzą wówczas niejedno ponure popołudnie dodając nieco znajomego ciepła. Z tym właśnie kojarzy mi się końcówka lata. To znacznie przyjemniejsze skojarzenie niż te związane z kompletowaniem wyprawki dla ucznia…
Jabłkowe szaleństwo dopadło nas w tym roku bardziej niż zwykle więc i u mnie musiała pojawić się propozycja na ich wykorzystanie. Tym razem zdecydowałam że będzie to klasyczna drożdżówka z jabłkami i migdałami. Z podanych składników wychodzi ciasto naprawdę pokaźnych rozmiarów. Świetnie rośnie, jest puszyste i delikatne. Duża ilość kwaskowych jabłek i chrupiące migdały wspaniale je uzupełniają tworząc harmonijną i smaczną całość. Polecam.
Oooo nie! Ale ta drożdżówka przepysznie wygląda na tych zdjęciach! Nie wytrzymam i chyba zaraz będę musiała skoczyć do pobliskiej piekarni po coś słodkiego… Twój wypiek jest wspaniały, a zdjęcia które mu zrobiłaś jeszcze wspanialsze – masz talent do jednego i drugiego ;)
Wypróbowałam, polecam :) Oczywiście zmodyfikowałam, jak zwykle ;) Dałam więcej jajek (bo swojskich jajek mam nadmiar), migdały słupki zamieniłam na płatki i dodałam ich solidną porcję do jabłek i ciasta. Słupków nie miałam, a w trakcie porządków znalazłam w szafce jakieś magazyny płatków ;) I za dużo dałam jabłek, bo nie doczytałam, czy ma być 1 kg jabłek, czy jabłek utartych. Pyszne wyszło :)))
Przyznam, że nie pomyślałam, aby zważyć jabłka po oczyszczeniu, ale ilość nadzienia jak zawsze można regulować. Im więcej tym lepiej ;) bardzo się cieszę, ze drożdżówka smakowala. Pozdrawiam ciepło.
jak pięknie wygląda!
Oooo nie! Ale ta drożdżówka przepysznie wygląda na tych zdjęciach! Nie wytrzymam i chyba zaraz będę musiała skoczyć do pobliskiej piekarni po coś słodkiego… Twój wypiek jest wspaniały, a zdjęcia które mu zrobiłaś jeszcze wspanialsze – masz talent do jednego i drugiego ;)
Fantastycznie wyglądają te bułeczki, muszą cudownie pachnieć podczas pieczenia!
Bardzo apetyczna jest. Zjadłabym.:)
Musi byc wysmienita z cieplym mlekiem :).
świetny przepis, dawno nie jadłam takich pyszności :)
cudownie ujeta…wyglada oblednie smacznie :)
Mmm, wygląda fantastycznie :)
Mi też się koniec sierpnia kojarzy z zapachem zamykanych w słoiczkach owoców :)
Pycha ! Przeglądam Twojego bloga i każdym daniem niesamowicie kusisz !!
Zapraszam do mnie – mam nadzieję, że też coś Cię zainspiruje.
Pozdrawiam !
Wypróbowałam, polecam :) Oczywiście zmodyfikowałam, jak zwykle ;) Dałam więcej jajek (bo swojskich jajek mam nadmiar), migdały słupki zamieniłam na płatki i dodałam ich solidną porcję do jabłek i ciasta. Słupków nie miałam, a w trakcie porządków znalazłam w szafce jakieś magazyny płatków ;) I za dużo dałam jabłek, bo nie doczytałam, czy ma być 1 kg jabłek, czy jabłek utartych. Pyszne wyszło :)))
Przyznam, że nie pomyślałam, aby zważyć jabłka po oczyszczeniu, ale ilość nadzienia jak zawsze można regulować. Im więcej tym lepiej ;) bardzo się cieszę, ze drożdżówka smakowala. Pozdrawiam ciepło.