Staram się snuć wakacyjne plany tak, by zmieścić się pomiędzy zleceniami, ale chyba nie najlepiej mi to wychodzi. Wciąż nie jestem pewna, czy powinno być to morze, czy raczej góry, a może raczej jezioro lub pachnący las… Sama wybrałabym chyba to ostatnie. Gdy tylko o tym myślę, od razu wyobrażam sobie wycieczki rowerowe wyboistymi dróżkami pachnącymi igliwiem i przedzierające się pomiędzy drzewami promienie letniego słońca. To lubię, nie wiem tylko co na to dzieci, dla których wyjazd wakacyjny ma zupełnie inny wymiar, a nowoczesne atrakcje bardziej cieszą.
Dobrze być dzieckiem…
Kurczak w miodzie powstał, bo trójniak stał w szafce dobrych kilka lat zanim uświadomiłam sobie w jaki sposób go użyć. Jakoś tak w codziennym życiu bywa, że nie zawsze jest czas na alkohol. Ten nieco zapomniany trunek to przecież nasza polska spuścizna, a my wciąż popijamy czerwone wino z odległych stron świata. Lejemy też je do potraw, nie wiedząc, że pod nosem mamy takie złoto. Pachnie wybornie, ma miodowy aromat i piękny złocisty kolor. Dodany do kurczaka sprawił, że potrawa była wyjątkowa, aromatyczna, o charakterystycznym, orzeźwiającym, lekko owocowym, miodowym smaku. Tego po prostu trzeba spróbować, bo naprawdę warto.
A jeśli miód pitny, to i dodatki musiały być rodzime. Piersi kurczaka wzbogaciłam cebulką i jabłkiem, a wszystko przygotowałam przy użyciu oleju rzepakowego. Jego neutralny smak nie stłumił smaku miodu, a wysoka temperatura sprawiła, że mięso było delikatne i soczyste mimo obróbki.
Kurczak w miodzie pitnym
Składniki
- 3 filety z piersi kurczaka
- 1 cebula
- 2 twarde kwaskowe jabłka
- 3/4 szklanki miodu pitnego użyłam trójniaka
- 1 łyżka cukru
- 3-4 łyżki oleju rzepakowego
- 1/2 szklanki gęstej śmietany
- sól
- pieprz
Sposób przygotowania
- Cebulę siekam w drobną kostkę.
- Z jabłek usuwam gniazda nasienne i kroję na centymetrowe cząstki pozostawiając skórkę.
- Piersi kurczaka kroje ukośnie na dość grube plastry i oprószam solą i pieprzem.
- W głębokiej patelni rozgrzewam olej i wrzucam cebulę i jabłka. Wszystko oprószam cukrem i obsmażam na złoty kolor. Usmażone cząstki jabłek delikatnie zdejmuję z patelni.
- Na tym samym tłuszczu rumienię mięso, a następnie całość podlewam miodem pitnym. Duszę przez około 10-15 minut aż mięso będzie gotowe, ale nie wysuszone, a sos się zredukuje i zgęstnieje. Na koniec dodaję śmietanę i dokładnie mieszam. Doprowadzam do wrzenia i zdejmuję z ognia.
- Na koniec dodaję usmażone jabłka i przekładam na talerz.
- Potrawę podałam z młodymi ziemniakami z koperkiem, ale świetnie będzie smakowała np z ryżem.
danie jak z 5 gwiazdkowej restauracji :)
Myślisz? Nie wiem, ale w każdym razie smakowało wyśmienicie :)
Ależ jestem głodna…. narobiłaś mi wielkiego apetytu!!!
Cieszę się :)
to brzmi po prostu rewelacyjnie, niecodziennie
Tak właśnie lubię – prosto i ze zwyczajnych składników, a efekt rozbraja :)
Borze szumiący, jakie to dobre! Zwłaszcza sos, coś cudownego.
Trzeba będzie zrobić, bo wygląda smakowicie. A miód pitny mam w domu identyczny jak ten na fotce :-)
Małgosiu, śmietana kwaśna czy słodka?
Ja użyłam kwaśnej, zahartowanej, ale słodka też będzie ok.