Przepis na ciasto z budyniową pianką okrążył już chyba kulę ziemską kilka razy. Pojawił się w tylu domach, że nie sposób to zliczyć, został zarekomendowany na tylu blogach, że trudno doszukać się tego pierwszego. Bez wahania można zaliczyć go już do klasyków wypieków. I trudno się dziwić. Jest delikatne, pachnące i zniewalająco pyszne. Takie jak lubię – kruche i pełne smaku. W tym przypadku malinowego. Czego chcieć więcej?!
Planowałam ten wypiek już w poprzednim sezonie, często wpadał mi w ręce, ale jakoś nie było mi do niego po drodze. Prawdopodobnie dlatego, że spodziewałam się nieco innego efektu. Wydawało mi się, że nie może być to nic, czego jeszcze nie próbowałam.
Byłam odrobinę zaskoczona. Oczywiście pozytywnie.
To ciasto jest jednym z „must bake” każdego sezonu. Świetnie prezentuje się na stole, jeszcze lepiej na talerzyku, przy czym jego przygotowanie nie powinno nikomu sprawić większych trudności. To idealny przepis dla tych, którzy tak jak ja nie potrafią zaprzyjaźnić się z wałkiem kuchennym, a uwielbiają smak kruchego ciasta. To jest tarte na tarce, wyśmienicie rozpływa się w ustach, a w połączeniu z malinami i pianką pachnie tak zniewalająco, że trudno pozwolić mu spokojnie wystygnąć po upieczeniu.
Właściwie przypadkiem moja wersja utrzymana jest w całości w optymistycznym, różowym kolorze. Z powodu braku śmietankowego budyniu użyłam malinowego, co nie tylko zmieniło odrobinę barwę pysznej pianki, ale nadało jej charakterystycznego malinowego charakteru. Czy z czystym sumieniem mogę przyznać, że to był dobry wybór? Nie wiem, następnym razem chyba dopilnuję, by w szafce mieć jednak budyń o bardziej neutralnym smaku. Cóż, malinowy budyń jest inaczej malinowy niż prawdziwe maliny. W każdym razie ciasto świetnie się prezentowało, pianka pięknie wyrosła, a smakowało tak dobrze, że połowa zniknęła zanim jeszcze dobrze wystygło.
Mam ochotę upiec je jeszcze raz, ale jako, że nie wypada dublować przepisów, upiekę coś z czekoladą. Już nawet wiem co to będzie…
Oby było równie pyszne, jak to kruche cudo.
Ciasto z budyniową pianką i malinami
Składniki
- 2 i 1/2 szklanki przesianej mąki pszennej
- 250 g masła lub margaryny
- 5 dużych jajek
- 50 g cukru pudru
- 1 szklanka cukru
- 1 łyżka cukru aromatyzowanego wanilią lub waniliowego
- 80 g proszku budyniowego bez cukru ok 2 opakowania w zależności od gramatury
- 1/2 szklanki oleju
- 500 g malin
Sposób przygotowania
- Mąkę przesiałam do misy malaksera. Można zrobić to równie dobrze ręcznie. Dodałam pokrojone w kostkę zimne masło, cukier puder, oraz żółtka i szybko zagniotłam kruche ciasto. Podzieliłam na dwie części wielkości 2/3 i 1/3 całości. Zawinęłam w folię i włożyłam do zamrażarki na minimum godzinę lub dwie. Ciasto powinno być zmrożone, by dało się je swobodnie trzeć na tarce.
- Większą część ciasta starłam na dno formy wyłożonej pergaminem. Wyrównałam i lekko docisnęłam dłonią, by było w miarę zwarte.
- Wstawiłam do nagrzanego piekarnika do 180-190°C na 15-20 minut. Podpieczone ciasto miało jasno złoty kolor i lekko odstawało od brzegów formy. Odstawiłam do całkowitego ostudzenia nie wyjmując spodu z blachy.
- Gdy ciasto było już chłodne, mogłam przygotować piankę. W tym celu ubiłam białka ze szczyptą soli na sztywną pianę. Następnie partiami dodałam cukier i cukier waniliowy. Ubijałam aż piana stała się gęsta i lśniąca, a cukier się rozpuścił.
- Następnie dodałam przesiany proszek budyniowy i miksowałam dalej aż do jego całkowitego rozpuszczenia.
- Na koniec wąską strużką wlałam olej dalej miksując do połączenia się składników.
- Piankę wyłożyłam na podpieczony spód, wygładziłam łopatką. Na górze ułożyłam maliny "dziurkami do góry" i posypałam drugą częścią startego kruchego ciasta.
- Tak przygotowane ciasto wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180°C i piekłam ok 30-40 minut aż urosło i wyraźnie się zrumieniło.
- Upieczone wyjęłam z piekarnika i ostudziłam.
Smacznego!
już wiem co upiekę na następny weekend :)
Wypróbuj koniecznie, jest fenomenalne :)
Spróbowałam i nie żałuje
Próbowałam ciasto jest pyszne , jednak ja mam problem z pianą w momencie dolewania bardzo powoli oleju piana robi się mniej sztywna ,może podpowiedź jak zrobić żeby ciacho było takie jak na zdjęciu to jest z duuuużą pianą.
Podczas dolewania oleju piana rzeczywiście nieco zmienia konsystencję i strukturę, jeśli jest dobrze ubita (na sztywno) powinno się udać. Pianka podczas pieczenia też urośnie.
Piekłam 2 razy, za pierwszym -piana po dodaniu oleju”siadła”, za drugim razem w ogóle nie dodałam oleju i wszystko było OK.
Chyba faktycznie okrążyło kulę ziemską. U mnie też dziś na blogu i też w wersji różowej ;)
Właśnie zauważyłam. Tobie jak zawsze udało się bezkonkurencyjnie :)
A ja tak szczerze jeszcze takiego ciasta nie robiłam, ale wydaje mi się że tak właśnie powinno wyglądać idealne ciasto z kruszonką:) Nic tylko wyciągnąć książkę, zabrać ciacho i piknikować gdzieś pod chmurką:) Pozdrawiam serdecznie
Ja do wczoraj też go nie piekłam :) Lubię takie odkrycia. Pikniki sam na sam z ciastem i książką również :)
Zdziwiłabym się, gdyby Leśmian nie zmartwychwstał i nie spróbował Twojego wypieku. Jakkolwiek masakrycznie to musiałoby wyglądać. Taka konkurencja to jest coś.
A ja tam chętniej niż samego Leśmiana ugościłabym Ciebie tym ciastem. I masakrycznie by nie było i porozmawiać by się dało ;)
Kolor ma zniewalający :)
Jedno z najpyszniejszych ciast. Idealne latem. Robiłam już z różnymi owocami.
Pysznie wygląda u Ciebie. Pozdrowienia :)
wygląda jednocześnie pysznie i lekko, mam wielką ochotę na skosztowanie tego
O mamo!!! Jest OBŁĘDNE!!!!! Nie mogę oderwać od niego oczu :)
Dziękuję za zgłoszenie go do akcji :)
Wspaniałe! Także planuję je zrobić :)
MMMM pyszne zajrzyj też do mnie
Piekłam to ciasto już z malinami, morelami, truskawkami i wiśniami. Za każdym razem rewelacja. Chociaż mnie chyba najbardziej odpowiadają maliny, bo są najbardziej aromatyczne, niektórym natomiast bardziej podpasowało z wiśniami. :)
Wygląda przepysznie! Maliny to w ogóle takie wdzięczne owoce: kojarzą mi się z latem zatopionym w słodkiej kropli purpury. :)
Pięknie powiedziane. Rzeczywiście maliny to kwintesencja lata. :)
Maliny już są więc ciasto zaraz zrobię. Zapraszam do mnie
Pycha :D
Wyszło! I to PRZEcudownie :) Dziękuję za przepis… W sumie za całego bloga, bo korzystałam już kilkakrotnie i jeszcze się nie zawiodłam… (hehe, no i raczej nie planuję)
No, ja też mam nadzieję, że się nie zawiedziesz :) Bardzo sie cieszę, że przepisy się sprawdzają i smakują. To ciasto jest niezawodne i smakuje wszystkim bez wyjątku :)
Super! Koniecznie muszę wypróbować ten przepis.
Ciasto wygląda na zdjęciu przepięknie. Muszę spróbować je wykonać u siebie w domu. Koniecznie! Jak duża wychodzi taka porcja? Wydaje mi się, że z 5 jajek wyjdzie strasznie dużo tego ciasta.
Podany przepis jest na blaszkę 20x30cm. To wcale nie tak dużo :)
A co z proszkiem do pieczenia? Trzeba go dodawać czy nie? Bo w innych przepisach na to ciasto widziałam, że dodaje się proszek do pieczenia.
Do kruchego ciasta nigdy nie dodaję proszku do pieczenia. Wszelkie spulchniacze, dodatek śmietany do ciasta itp sprawiają, że powstaje nam raczej ciasto półkruche niż kruche. Trzeba tylko starać się jak najkrócej obrabiać ciasto, jak najmniej ogrzać w dłoni, a wyjdzie idealne.
Ciasto wyszło super. Wszystkim smakowało, chociaż moja teściowa stwierdziła, że spód jest za twardy i zakalec ma – chociaż ja nie widziałam tam w ogóle zakalca. Nie mogła zrozumieć, że to tak ma być bo to ciasto kruche bez proszku do pieczenia. Inni nie mogli uwierzyć, że masa w środku ciasta jest z białek – myśleli, że to sernik hihi
Nie wierzę w zakalec ;) Spód był podpieczony, a pianka też raczej nie wsiąka w ciasto. Cieszę się, że smakowało.
Smakowicie wygląda, a poza tym zapraszam do mnie:
Właśnie zjadłam pierwszy, jeszcze ciepły kawałek. Pychotaaaaaaa!!!Dziękuję za fantastyczny przepis!!:-)
Bardzo się cieszę, że smakuje. Dziękuję też za komentarz. Pozdrawiam i zapraszam jak najczęściej :)
Szkoda że nie umiem piec xD. Bo wygląda smakowicie!
Myślę, że warto spróbować, jest bardzo proste do zrobienia :)
Właśnie upiekłam spód ciasta, ale działo się coś dziwnego – ciasto dosłownie pływało w tłuszczu:( Czy do przepisu nie wkradł się błąd? Może miało być więcej mąki (450g) lub mniej masła (150g)? Po wystudzeniu wyjęłam ciasto z blaszki, w której zgromadził się nadmiar tłuszczu i spróbuję dalej postępować według przepisu. Mam nadzieję, że się uda:)
Nie mam pojęcia skąd taki problem. Przepis sprawdziłam, proporcje są podane prawidłowo. Jeśli zastosowała Pani te same miary, jak ja, ciasto w żadnym wypadku nie powinno pływać w tłuszczu. Mam nadzieję, że mimo wszystko się uda się je uratować.
Pyszne ciacho, robiłam już dwa razy i znika w przeciągu 5h tak wszystkim smakuje :)
Bardzo się cieszę, że smakuje. U nas również znika w zastraszającym tempie :)
Ciasto jest przepyszne jednak mam z nim problem tj z pianą niestety nie wychodzi mi taka wysoka po powolnym dolewaniu oleju piana traci swoją gęstość i wówczas nie dolewam więcej poprzestaję na 1/3 porcji oleju i wówczas ciasto nie ma takiego efektu jak prezentowane zdjęcie.ale jest pyszne .Może mała podpowiedź jak uporać się z tą pianą.
:) ciacho wygląda pysznie, mam pytanie- czy można dodać mrożone maliny?
Mogą być mrożone. Proszę nie rozmrażać ich wcześniej.
A jakie dać proporcje na blachę 25×36 cm? Rozumiem, że podane tutaj są na blachę 20x30cm?